5 dni - zero paniki.
Piosenka znana głownie z reklamy coca - coli sama jakoś nuci się pod nosem:
Tydzień - okropny. Im bliżej TYCH wielkich świąt tym bardziej ludzie dostają na głowę. Ja powoli też, ale nie panikuję. Macie jeszcze 5 dni na upieczenie genialnych i prostych ciasteczek oczywiście świątecznych;)!
Składniki:
- 100g masła
- nie całą szklankę cukru pudru
- 2 szklanki mąki tortowej
- 4 żółtka
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka soku z cytryny
- nie całą szklankę cukru pudru
- 2 szklanki mąki tortowej
- 4 żółtka
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka soku z cytryny
Wszystko musimy wyrobić ręcznie, zagnieść do uzyskania jednolitej masy.
Jeżeli ciasto nie chce się połączyć to odrobinę zamaczamy rękę w wodzie, żeby
nie dodać jej za dużo i wyrabiamy dalej. Pomaga ;) Dzielimy na kilka części. Następnie wałkujemy
ciasto na około 3 mm i wykrawamy ciasteczka.
Piekarnik nagrzewamy do około 170°C. Blach nie smarujemy niczym. Czas? Nie mam określonego. Patrzę na
ich kolor. Jak się zarumienią to wyciągam. od razu po wyjęciu są jeszcze
miękkie,więc dopiero po chwili delikatnie ściągam i gotowe, ale.. Czym byłyby
ciasteczka świąteczne bez lukru? To najlepsza część tego pieczenia, bynajmniej dla mnie:)! Wzory i kolory dowolne. Mój efekt końcowy sami oceńcie.
Powodzenia i...smacznego oczywiście:))
Nat